czwartek, 2 października 2008

Dwie radości

Ariodante, tytułowy bohater opery G.F. Handla, ma w pierwszym akcie powody do radości. Jego ukochana Ginewra, córka króla Szkocji, odwzajemnia jego uczucie. Jej ojciec chce go za zięcia i zarządza przygotowania do ślubu, w dodatku zamierza ogłosić go następcą tronu. W obliczu takiego rozwoju wypadków radość księcia wysypuje się sznurami beztroskich, błyskotliwych koloratur, pod wpływem których na usta ciśnie mi się hasło „Jak się cieszyć, to tylko z Handlem”:

Con l’ali di costanza
Alza il suo volo Amor,
Fa trionfar nel cor
Fede, e speranza.
Non devo più temere
Di sorte il rio tenor,
Ma col mio bel tesor
Sempre godere.

Na skrzydłach wierności
wzlatuje Kupidyn,
roznieca w sercu triumf
wiary i nadziei.
Nie muszę się więcej bać
okrutnych ciosów losu,
ale z mym pięknym skarbem
wiecznie się radować.
tłumaczenie: Izabela Zofia Żbikowska (ze strony Trubadura)

Ale nic z tego, przynajmniej na razie. To dopiero pierwszy akt opery i wiele jeszcze musi się wydarzyć, nim widzowie pójdą do szatni po płaszcze. A że to opera seria, wesoło nie będzie. Ginewra jest celem zabiegów Polinessa, który ostrzy sobie zęby nie tyle na córkę króla, co na jego tron. Odepchnięty przez księżniczkę, snuje intrygę, w którą wciąga nieświadomą niczego, zakochaną w nim Dalindę, służącą Ginewry. Prosi ją, by ta przebrała się w szaty swojej pani i czekała na niego wieczorem w jej komnatach. Następnie zasiewa w szczęśliwym narzeczonym ziarno wątpliwości, opowiadając, że Ginewra przyjmuje jego, Polinessa, względy. Ariodante zza krzaka obserwuje rzekomy dowód niewierności – Ginewra (czyli przebrana Dalinda) wpuszcza Polinessa na pokoje. Zrozpaczony Ariodante chce natychmiast rzucić się na swój miecz. Powstrzymuje go przed tym rodzony brat, książę wybiera śmierć przez utonięcie. W akcie trzecim przypadkiem znajduje się (oczywiście żywy) w miejscu, gdzie Polinesso chce zabić Dalindę rękami oprychów (ciąży mu jej wiedza). Ariodante ratuje ją z opresji a ta z wdzięczności wyznaje mu prawdę o intrydze. Powracają na zamek. I tam Ariodante cieszy się po raz drugi. Teraz jest to już radość mądrzejsza, przyprawiona niedawnym cierpieniem (Ale czy książę przypadkiem sam się o te atrakcje w drugim akcie nie prosił? Jak można do tego stopnia nie ufać narzeczonej?):

Dopo notte, atra e funesta,
Splende in ciel più vago il sole,
E di gioia empie la terra.
Mentre in orrida tempesta
Il mio legno è quasi assorto,
Giunge in porto,
E ‘lido afferra.

Po nocy, ciemnej i złowieszczej,
słońce rozjaśnia niebiosa jeszcze piękniej
i napełnia ziemię radością.
Choć w potwornej burzy
mój statek niemal zatonął,
[teraz] wkracza do portu
i dobija do brzegu.
tłumaczenie: Izabela Zofia Żbikowska (ze strony Trubadura)

Handel jest dla mnie mistrzem „muzycznego oprawiania” uczuć. Paletę ma ogromną i korzysta z niej z rozmachem. Kiedy takiej potencjalnie kolorowej emocjonalnie opery dotknie Marc Minkowski, to zakręcić się musi i w głowie i w sercu. W dodatku w imieniu księcia Ariodante usta otwiera tu Anne Sofie von Otter, która wydobywa z siebie nie tylko handlowskie koloratury, ale i z koloratur prawdę psychologiczną. To nagranie ma jeszcze przynajmniej jedną niezapomnianą kreację, ale o tym to już innym razem.

15 komentarzy:

PAK pisze...

Co za przypadek -- od paru miesięcy zbieram się do pisania o "Ariodante", ale utknąłem na samym początku i wciąż coś innego mam do zrobienia... (Ale "Ariodante" leży na biurku. Leży spokojnie, nie rusza się i czeka ;) )

Zresztą "Ariodante" spodziewam się w kiosku 20 X. Może nawet 18? Nie wiem jakie to będzie wykonanie i czy warto szukać.

PS.
A 'Żbiczek' wciąż aktywny? Bo Iza Żbikowska była kiedyś aktywną dyskutantką na liście dyskusyjnej o operze barokowej, gdzie i ja się wypowiadałem spierając się o Minkowskiego i Jacobsa :) Ale już od lat nie miałem najmniejszego kontaktu...

Beata pisze...

Za mną Ariodante chodzi od tygodni. Trochę dziwne, że jednocześnie leży u Ciebie na biurku i chodzi za mną. Jak on to robi ;) W dodatku niebawem ma być w kiosku... A to w jakiejś operowej serii (na DVD)? Odczuwam (irracjonalny?) lęk przed kioskowymi seriami. Może niepotrzebnie?
To żbiczkowe tłumaczenie "Ariodante" "wisi" u Trubadura od dłuższego czasu, więc to akurat jest owoc dawnej aktywności. Dobrze, że mi przypominasz o tej debacie "Minkowski-Jacobs", mam nadzieję w końcu znaleźć czas i ją przestudiować (choć i tak jestem w tym przypadku bardzo stronnicza ;)) Pozdrowienia dla Ariodante na biurku :)

PAK pisze...

Życzenia przekażę :)

Ma być na DVD w serii LaScala. Stosunek do serii mam mieszany -- zwykle ukazują się starocie, o średniej wartości artystycznej, ale ukazały się też przynajmniej dwie dobrze i niedawno nagrane opery ("Trojanie" Berlioza pod Gardinerem i "Juliusz Cezar" Handla z Glyndebourne; w gruncie rzeczy niezły był też "Falstaff" Verdiego). Jaki będzie "Ariodante" nie mam pojęcia... Ale raczej sprawdzę -- 30 zł (29,95 chyba...) mogę zaryzykować.

Beata pisze...

To pozostanę ostrożnie sceptyczna i będę czekać na Twoje wrażenia (sprawdziłam, że można zamówić części serii La Scala przez Internet). Ciekawe, kto śpiewa księcia...
Przy okazji: Rozbawiła mnie adnotacja w jednym ze sklepów internetowych przy "Zygfrydzie" Wagnera (rejestracja z 2003 czy 2004 roku, z Teatre del Liceu), reżyseria (uwaga!) ... : Ryszard Wagner :) Ryszard wiecznie żywy!

Anonimowy pisze...

A może chodziło o jakiegoś praprawnuka? ;)

Wolfgang Wagner, wnuk Richarda i prawnuk Franciszka Liszta, przez wiele lat (1951-2008) był dyrektorem Bayreuth Festival. Schedę przejął po bracie Wielandzie - reżyserze, który zasłynął ascetycznymi scenografiami wagnerowskich dramatów.

Cały klan Wagnerów jest bardzo liczny, więc mogło się zdarzyć (choć nie mam pewności, zresztą nie bardzo mnie to kicia ;)), że trafił się jakiś Richard z najmłodszego pokolenia.

Tak, czy inaczej...
Ryszard Wagner wiecznie żywy! :-)

Beata pisze...

To przedstawienie reżyserował Harry Kupfer, ale moc Ryszarda W. najwyraźniej wciąż działa, bo kazała zrobić taki wpis o reżyserze komuś, kto redagował stronę www sklepu ;)
A o klanie b. dużo pisała wiosną i latem niemiecka prasa (w związku ze zmianą na stołku dyrektora Bayreuther Festspiele) :)

Anonimowy pisze...

No to tym razem intuicja Cię nie zawiodła ;)

Mnie zdarzył się kiedyś dość podobny przypadek, kiedy czyjeś nazwisko, tytuł lub miejsce (nie pamiętam już dokładnie) wydało mi się w danym kontekście absurdalne i zareagowałem podobnie jak Ty teraz, tzn. spontanicznie obróciłem kwestię w żart. Na moje nieszczęście nie miałem racji i efektownie... wykazałem się ignorancją :(

Od tego czasu na wszelkie łatwe i z pozoru oczywiste wnioski zapala mi się w główce czerwone światełko i zanim coś chlapnę, wolę najpierw się upewnić ;)

Beata pisze...

Pewnie, że można czasem coś chlapnąć. Ale w tym przypadku to nie było spontaniczne obrócenie w żart ani moc intuicji :-) Wpis o Ryśku od razu wydał mi się absurdalny, ale zerknęłam też do notki o nagraniu i tam było nazwisko prawdziwego reżysera :-) A Wagner to w Niemczech dość popularne nazwisko, sama znam trzech.

Anonimowy pisze...

Ryszard nie dość, że wiecznie żywy to jeszcze na dodatek fajny. Bo jak wiadomo z polskiej kinematografii wszystkie Ryśki to fajne chłopaki ;-))

PAK pisze...

Wiem już kto wykonuje -- Il Complesso Barocco z Alanem Curtisem, król Szkocji: Carlo Lepore, Ariodante -- An Hallenberg, Ginewra -- Laura Cherici, Lurkanio: Zachary Stains, itp. Coś więcej zapewne podam za dwa tygodnie.

Beata pisze...

Na PAK-u jak na Zawiszy - dzięki :-). Obsada, szczególnie p. Ania jako Ariodante, wygląda całkiem zachęcająco, w dodatku to świeża produkcja (chyba, że coś mylę).

PAK pisze...

Teatro Caio Melisso, Spoletto, 2007. Reżyseria John Pascoe. Stroje jak dla mnie w stylu początków XX wieku. Może nawet niezupełnych początków.

PS. Niestety, na Youtube tej realizacji nie widzę...

Beata pisze...

Niby nie byłam do końca zdecydowana, ale właściwie "Ariodante" sam wpadł mi w ręce, kiedy przeglądałam różne gazety. Uznałam, że to znak ;-)

Anonimowy pisze...

http://markonzo.edu http://forums.buddytv.com/members/allegiant-air.html http://blog.bakililar.az/treadmills/ roush depended http://www.trapmuzik.com/profiles/blogs/treadmills-used-treadmills http://blog.bakililar.az/deltafaucets/ surgeon http://aviary.com/artists/Ashley-Furnitur http://blog.bakililar.az/pressurewashers/ januarybring aver http://aviary.com/artists/deltafaucets http://aviary.com/artists/ashleyfurnitur

Anonimowy pisze...

Cześć wszystkim na tej stronie!
Cieszę się mogąc was poznać!
Postaram się udzielać :)
Na razie!
---
[url=http://akcesoria.do.pedicure.makijaz123.com/13/]akcesoria do pedicure[/url]